piątek, 24 lutego 2012

Prolog

Po wypadku trudno było mi dojść do siebie, ale po wielomiesięcznym
leczeniu w końcu jestem zdrowa i mogę znów wrócić do pracy, którą tak bardzo kocham i jak do niedawna twierdziłam - zostałam stworzona. Jednakże czas zmienia człowieka, a wspomnienia tym bardziej...



Znajdowałam się w jednym z pomieszczeń z których zrobiono poczekalnie w tym wieżowcu, który liczył sobie około dziesięciu pięter bodajże. Dzisiejszy dzień był dla mnie dość szczególnie ważny, po długiej przerwie w końcu zdecydowałam się na jakiś casting. Propozycja była dość kusząca albowiem można było dostać całkiem niezłą rolę w nowym filmie jakim chcą nakręcać, tu, w Nowym Jorku, w okolicach Manhattanu.


- Prosimy następną kandydatkę. Panią Jaymes Becker.
Za grubą warstwą drzwi dobiegł mnie głos mężczyzny. Miał wysoki i stanowczy głos. Mogłabym przysiąc, że już go gdzieś słyszałam. To tylko przesłyszenie, pomyślałam. Wstałam, wciąż trzymając się kurczowo mojej torebki. Wzięłam głęboki wdech i zamarłam widząc jego...






* * *






Nerwy zjadały mnie dzisiaj od samego rana. Czemu? Moja przyjaciółka zaczyna wracać do formy, w studiu mogą nie zgodzić się na wyprodukowanie mojej płyty i tak oto kwitnę siedząc w jednych z mniej zatłoczonych, nowojorskich kawiarenek w okolicy Bronxu i rozmyślamc nad tym jak rozegrać rozmowę z moją dziewczynę, która przestała mnie już pociągać. Wszystko wyjdzie spontanicznie, dodałem sobie otuchy w duchy.

Z mojej kieszeni nagle zaczął brzęczeć telefon.
- Halo?
-Tom, czy mógł... teraz?
I rozłączyło mnie. 








Szczerze mówiąc sami zdecydujecie co do prologu. Przyjmuję wszelkie uwagi. Wkrótce ukażę bohaterów no i następny rozdział będzie bardziej rozbudowany w którym będziecie mogli dowiedzieć się więcej ;)